AZS nieznacznie gorszy od lidera
78:84- takim rezultatem zakończył się długo, bo od października, oczekiwany przez toruńskich kibiców koszykówki mecz AZS-u UMK z liderem tabeli z Pelplina.

W niedzielę na Starówce nie było co prawda słychać rozmów o tym jak i czy w ogóle "Akademicy" będą w stanie odpowiedzieć po sobotniej, nieoczekiwanej porażce z Tarnovią Tarnowo Podgórne, ale najbardziej głodni emocji mieszkańcy Grodu Kopernika zwalniali się z drugiej zmiany w pracy lub rezygnowali z wieczornych zajęć na uczelni, by pojawić się w hali Uniwersyteckiego Centrum Sportowego. Niestety, frekwencja nie pozwoliła ostatecznie przekrzyczeć kilkuosobowej grupy z Kociewia, opierającej swój doping o kobiece struny głosowe oraz bęben, co było dobrą zmianą w porównaniu z nieustannymi pretensjami w kierunku arbitrów, które dominowały przed dwoma dniami.
W poniedziałkowym pojedynku nie wystąpił Dawid Przybyszewski, który już poprzednio zagrał tylko 7 minut, pudłując wszystkie swoje rzuty. W pierwszej piątce na pozycji centra wyszedł więc po raz kolejny Wojciech Pagacz i to on zdobył pierwsze punkty dla gospodarzy po kilku "pustych" posiadaniach, odpowiadając na trafienie nie schodzącego z boiska przez całe starcie Karola Dębskiego. AZS postanowił zaskoczyć przeciwnika na początku, opierając swoją grę na akcjach tyłem do kosza w low post, ale nie przynosiło to zamierzonych efektów i w połowie pierwszej kwarty goście prowadzili 10:2. Po chwili jednak pierwsze dwa rzuty z dystansu z trudnych pozycji trafił Radosław Plebanek, poprawiając jeszcze wjazdem pod kosz i wymuszeniem faulu Bartosza Sarzało, przy którym lider Decki lekko ucierpiał, ale ostatecznie w ogóle go to nie spowolniło. Do końca tej części spotkania tegoroczni dominatorzy ponownie odskoczyli i po 10 minutach prowadzili 19:12. Przewaga ta jeszcze zwiększyła się na początku drugiej odsłony i duet trenerów AZS-u zmuszony został do wykorzystania już drugiej przerwy na żądanie. Kolejne minuty to walka gospodarzy o złapanie kontaktu z przeciwnikiem, ale skutek tej walki był taki sobie, bo po 17 minutach ekipa z Pelplina prowadziła 36:27. Za chwilę Plebanek spudłował jeszcze dwa rzuty osobiste, by w następnych dwóch akcjach zdobyć w sumie 5 oczek, następnie Pagacz otrzymał szansę na linii, wykorzystując 1 z 2 prób, a kwartę zakończył celną trójką z lewego skrzydła "Zamaskowany Jeździec" Sławomir Murowicki i było 37:36. Część graczy gości w zasadzie całą przerwę spędziła na parkiecie i można to uznać za kolejną oznakę pewności siebie, po wewnętrznym konkursie wsadów zorganizowanym na rozgrzewce przed meczem. Trzecia odsłona rozpoczęła się od strzeleckiego pojedynku Plebanka i Sarzało, zakończonego po dwóch minutach wynikiem 4:5 i dodatkowym punktem za wrażenie artystyczne dla byłego gracza m.in. Polpharmy Starogard Gdański, po tym, jak wjechał w strefę podkoszową przeciwników jak w masło, które od dawna już nie leży w lodówce. W dalszych fragmentach rolę tej dwójki przejęli Zbigniew Malinowski i Marcin Chudy i tu również lepszy był gracz Decki, który rzucił aż 11 kolejnych punktów dla swojego zespołu, ale też dwukrotnie został przechwycony przez Plebanka, który w całej potyczce miał 6 kradzieży. W 28 minucie liderzy tabeli prowadzili tylko 56:55, jednak jeszcze przed końcem tej kwarty ponownie odjechali na dwa posiadania różnicy, a na otwarcie ostatniej odsłony Sarzało po raz kolejny dostał się do obręczy, kończąc akcję z faulem, by w kolejnym posiadaniu Michał Bagaziński zaliczył być może najłatwiejsze do odczytania przez obrońcę podanie w swojej karierze, które na 2 punkty zamienił Dębski. Gospodarze jeszcze raz zebrali się do pogoni, ale w samej końcówce zabrakło AZS-owi pomysłu innego niż pick & rolle z Pagaczem i spotkanie na linii osobistych odkładali do zamrażarki kolejno Dębski, Dryjański i Chudy.
Ostatecznie Plebanek skończył z 24 punktami(9/19 z gry), 9 zbiórkami, 7 asystami i wspomnianymi 6 przechwytami. Po drugiej stronie najlepsi Sarzało(28 punktów, 4 zbiórki i 6 asyst) oraz Chudy(25 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst). Decka pozostaje jedną z trzech niepokonanych drużyn na szczeblu centralnym, obok Śląska Wrocław i oczywiście Polskiego Cukru Toruń.